Siedzisz kilka godzin bez ruchu, bo praca, bo ważny projekt, bo klienci się niecierpliwią, bo z dzieckiem trzeba odrobić lekcje, bo jesteś zmęczona i chcesz się odmóżdżyć, więc sprzed biurka siadasz na kanapę.
Czujesz się zmęczona, bez sił i zgnieciona. W dodatku ten cholerny ból głowy, ból w dole pleców, ból w kolanie. Napięcie w barkach, ciągniecie z tyłu nogi, sztywność w nadgarstku. Szyja wyciągnięta do przodu, pozycja „na żółwika”, brzuch zwinięty w rulon, kręgosłup w kształcie półksiężyca.
No i boli, ciagle boli. Więc tabletki przeciwbólowe to postawa podczas zakupów. Jedna już czasami nie wystarczy ale czujesz ulgę po zażyciu na 2-3 h. Dajesz radę wysiedzieć do końca roboty, a później to jakoś rozchodzisz.
Jakoś to będzie, nauczyłam się z tym żyć
Tak? Jesteś pewna? To przeczytaj tą krótką historię.
Pani „Zasiedziana” trafiła do mnie na trening, po zaleceniach od fizjoterapeuty. Kiedy spotkałyśmy się pierwszy raz jej ciało było w nienajlepszym stanie (nie mówię absolutnie o zbędnych kg czy tkance tłuszczowej na której punkcie, kobiety mają małą obsesję).
Zasiedziana nie była w stanie zrobić pełnego skłonu do przodu, bez grymasu na twarzy. Ręce podnosiła do wysokości barków, wyżej następowała totalna blokada. Bóle w kolanach, spięte tyły ud.. Mogłabym tak jeszcze trochę wymieniać.
Podczas konsultacji przyznała, że pierwszy raz poczuła ból w plecach jakieś 5-6 lat temu!
To był moment w którym awansowała na wyższe stanowisko, co wiązało się z większym stresem i wydłużonym czasem pracy przed kompem. Jej rekord to 11h przed biurkiem non stop. Z przerwami na toaletę. Chociaż nie było ich wiele, bo w sumie nie jadła i nie piła za dużo. To był pierwszy raz kiedy poczuła, że nie może się wyprostować i przy schodzeniu ze schodów musiała trzymać się barierki. Jej złotym środkiem i nieodłącznym kompanem stały się środki przeciwbólowe.
6 lat!! Raz było lepiej raz było gorzej…

Kobieto! Czy Ty w ogóle wiesz co to znaczy dbać o siebie?
Słowa fizjoterapeuty, które usłyszała Zasiedziana, gdy ból sparaliżował ją do tego stopnia, że nie wstała z łóżka…
Makijaż, fryzjer, odpowiedni strój, w tym była perfekcyjna i zawsze przygotowana. Jednak totalnie zbagatelizowała i tymczasowo zatuszowała to, co działo się w środku.
6 miesiący rehabilitacji, masaży, żmudnych i cholernie nudnych ćwiczeń. Tyle kosztowało Panią „Z”, aby mogła zacząć chodzić bez bólu!
Gdy trafiła do mnie, dostała wyraźne zalecenie od lekarza: albo zaczyna Pani regularnie się ruszać albo zapraszam za kilka miesięcy na stół operacyjny lub po odbiór wózka na którym będzie się Pani z pewnością poruszać za jakiś czas.
A wystarczyło zareagować przy pierwszych objawach…
Kiedy Zasiedziana opowiedziała mi całą historię, ciężko było mi zrozumieć, jak można było doprowadzić się do sytuacji w której ból paraliżuje. Przecież czuła, że coś jest nie tak, przecież bolało…
Ale refleksja przyszła dosyć szybko. Opowiadam wkoło o tym jak ważny jest sen, odpoczynek, regeneracja.
A sama doprowadziłam się do stanu w którym krew z nosa leciała ciurkiem kilka razy w tygodniu, ledwo zwlekałam się z łóżka ze zmęczenie ale wszystko wkoło praca, zawody, treningi, kryzys przyjaciółki, pomoc bliskim, było ważniejsze niż ja. Brałam witaminy, suplementy, cuda wianki … doraźnie pomogło ale rozsypka była gwarantowana.
Nie ma złotego środka… ale ruszyć „D” trzeba!
Moja droga, nie chcę Cię straszyć. Może bardziej uświadomić i uwrażliwić, że ból wysyłany przez nasze ciało, nigdy nie jest czymś co dzieje się od tak, bez przyczyny. Wiem, że jesteś silna i wytrwała i nie ma co się nad sobą użalać. Inni mają gorzej…
Do czasu! Zasiedziana zdążyła w ostatniej chwili. Choć i tak wie, że nie wróci do pełnej sprawność. Ty jeszcze masz czas i możesz w każdej chwili zadecydować o sobie. Jeśli nie chcesz i nie masz czasu dla siebie, to proszę pomyśl przez chwilę o swoich bliskich, dzieciach i rodzinie. Czy jak teraz zaciśniesz zęby i weźmiesz tabletkę to będziesz super mamą? Tyle, że super mama za kilka miesięcy straci wszystkie moce…
Ruch! Tak niewiele, a może zrobić dużą różnicę!
Spacer, rozciąganie, wzmacnianie.. kilka minut dziennie, 2-4 h w tygodniu, od Ciebie zależy! Totalnie minimum. Profilaktyka! Nie musisz od razu startować w maratonie czy wywracać życia do góry nogami!
Przestań bagatelizować ból, złe samopoczucie wynikające z napięcia w ciele. Będzie tylko gorzej, jeśli nie zaczniesz działać!
Odezwij się do mnie jeśli problem jest Ci bliski! Chętnie wesprę i pomogę w pierwszych krokach do walki z bólem. Znajdziesz mnie na Facebooku oraz instagramie. A wkrótce również w wersji online video.
Nie zapominaj o sobie! Ty też zasługujesz na swoją uwagę.
Zapraszam na moją zamkniętą grupę na Facebook Ona ma sile – wsparcie online, gdzie razem z gronem kilkudziesięciu osób walczymy każdego dnia o lepszą wersję samej siebie.
Znajdziesz mnie również na grupie Przedsiębiorcze.pl. Zaglądając tam możesz być spokojna o poziom swojej motywacji!